Nieorozumienia
Czasem bywa, ze zostajemy niezrozumieni, źle zrozumieni lub też nie chciani być zrozumieni.
Na wstępie, musimy pamiętać, że każdy z nas jest inny. Każdy inaczej reaguje w różnych sytuacjach. Jeden płacze, drugi krzyczy, a jeszcze inny nie odzywa się w ogóle. Wszystkie te zachowania mają swoje plusy i minusy, bo mogą denerwować, jednak KAŻDY z nas powinien mieć chociaż odrobinę empatii, wrażliwości i pomyśleć "hej ja też się może tak zachowuje? Może też jest to denerwujące?" ale niestety nie zawsze tak robimy. Reagujemy czasem jak tępe dzidy i nie wiemy czego dokładnie chcemy dokonać próbując "opanować sytuację", czy chcemy na kogoś nawrzeszczeć bo nas to po prostu wk*rwia, albo uważamy, że jest tępą cipą, że tak się zachowuje. Otóż nie do końca, kaźdy z nas jest człowiekiem i inaczej reaguje w różnych sytuacjach, czasem kogoś nawet denerwuje sposób bycia drugiej osoby i co? ktoś próbuje zmieniać tę osobę, czasem w jego wypatrzony ideał, czasem w zupełnie inną osobę, nie patrząc na to czy komuś się to podoba czy nie. Cały czas ten ktoś ma jakiś problem dotyczący drugiej osoby. Ale niestety ta druga osoba może posłuchać tego ktosia i zmienia się jak tylko umie, próbuje jakoś załagodzić jakąś sytuację, zmieniając siebie. Ale czy to jest dobre dla nas? Odpowiedź powinna nasuwać się sama.
Jeśli ktoś chce ideału to niech sobie taki znajdzie a nie wchodzi w nasze "ja" żeby ten ideał uzyskać. Przecież nie jesteśmy przedmiotami, a takimi przedmiotami się stajemy. My zaczynamy być inni... piękni, inaczej ubrani itd. Ale czy to ma sens? Czy mamy pewność, że jeśli się dla kogoś zmienimy, ten ktoś będzie zadowolony i będzie się na nas wpatrywał jak obrazek? No nie...
Ktoś mnie zapyta teraz: Ciociu ale po co Ty to piszesz, gadasz glupoty?
A po to, że ja kiedyś miałam podobna sytuację. Miałam swoje "ja", które nie do końca pasowało ktosiowi. Zmieniłam się - w swoje przeciwieństwo - w IDEAŁ. A co potem usłyszałam? że jestem zbyt idealna, i on już mnie nie chce bo wolał mnie taką jaka byłam wcześniej.
więc... Nie warto.
Nie warto zmieniać sie pod czyimś wpływem. I tak w każdą stronę będzie źle, więc warto w każdym razie pozostać jedynie sobą, mieć swoje "ja". Jeśli reagujesz płaczem to płacz - to oni powinni chociaż w małej cząstce spróbować zrozumieć czemu tak się zachowujesz. Jeśli krzyczysz to to po prostu to wykrzycz, to zawsze pomaga. Ale jeśli wychodzisz i nie odzywasz się, a później słyszysz, że niepotrzebnie się obrażasz, to na drugi raz powiedz co Ci leży i miej wyj*bane na to, czekaj na rozwój wydarzeń. Powiedz otwarcie "to mnie zabolało, to mi nie pasuje" i tyle. To zawsze lepsze od wyjścia bez słowa i płakania po kątach żeby nikt nie widział. Nie ukrywaj tego, że ktoś cię czymś uraził, że kazał Ci się zmienić a Tobie tak specjalnie to nie leży. Po prostu mów. Nie bądź głupia i skomentuj to. A jeśli ktoś oczekuje od Ciebie złotch gór to to olej. Nie warto zajmować się czymś co jest po prostu głupie. Ideałem nigdy nie będziesz i nikt nie będzie, każdy ma jakieś swoje mankamenty, każdy jest inny i ma swoje za uszami, więc nie dopuszczaj do tego żeby ktokolwiek starał się Ciebie w jakiś sposób umoralniać, zmieniać, komentować ich zdaniem "głupie zachowanie". Ty taka po prostu jesteś. Powinnaś być zawsze zrozmiana i tolerowana przez innych.
A jeśli uważasz, że serio taka jesteś "beznadziejna" jak ktoś Ci mówi, to staraj się nie zwracać na to uwagi, bo tak nie jest. Bądź sobą, bądź głupia, żałosna i gadaj bez sensu (chociażby). Ty jesteś kim jesteś i tego nie zmienisz. Jesteś najlepszą wersją siebie, więc nie załamuj się byle głupim komentarzem i przede wszystkim nie rozmyślaj nad tym. Olej to i każdego kto Cię obraża i staraj się dla siebie nie dla innych być najlepszą wersją siebie. Nie zaslugujesz na kretyńskie "zmień się, kiedyś byłaś inna". Przecież nie jesteś głupia, ani beznadziejna.
Bądź sobą, ale mów co Ci leży na sercu a wtedy będziesz miała taki swój mały komfort. Odrobina rozmowy o tym co sie czuje i jak się czuje jeszcze nikogo nie zabiła, więc zachęcam do tego, żeby jak najwięcej mówić o swoich własnych uczuciach. I zmieniaj się dla siebie a nie dla innych. A co do innych to inni też powinni zrozumieć Ciebie, i Ty również staraj się ich zrozumieć.
Pozdrawiam,
Ciocia Kompromitacja.
Dodaj komentarz